Lalki

środa, 19 czerwca 2013

na imię mam Elissa...


dzisiaj dotarły do mnie pierwsze z włosków...
jasne futrzakowe, więc przedstawiam Elissę w pierwszej odsłonie...


zacznę od początku...

11 czerwca listonosz przyniósł mi paczkę...
dużą paczkę, bo w porównaniu z Blythe'kami to opakowanie Elissy wydało mi się ogromne...


po otwarciu ukazało się to cudo...


i zbliżenie na złoty nadruk...



pudełko ładne, takie powiedziałabym "eleganckie"... papier ma fajną fakturę... a po otwarciu srebrnego pudełka ukazała mi się różowa pierzynka, a może raczej kołderka...




z zawiniątka wyjęłam to biuściaste cudo...




muszę przyznać, że lala była zapakowana idealnie... ręce i nogi miała poowijane folią bąbelkową, głowę również, po odwinięciu której pokazał się mały ochraniacz na twarzyczkę...

tak oto prezentuje się łysa, prawie goła i wesoła Elissa...




na prędko "uszyłam" jej sukienkę, żeby nie była taka pół naga, zdjęłam wig z którym do mnie przybyła, założyłam dzisiejszy i oto ona...






typ lalki całkiem inny niż Blythe nawet nie trzeba chyba tego wspominać, ale od pierwszego wrażenia skradła moje serce...

a różne miałam myśli w związku z nią, jedna główną obawą była jej wielkość... ale bez dwóch zdań będzie ona moją ulubienicą...
lubię na nią patrzeć, bo ma piękny makijaż i kolor oczu, który miał być przypadkowy, ale poprosiłam o brązowe i takie dostałam ;D co tu dużo gadać no... jestem nią zachwycona!

myślę, że ten kolor włosków idealnie do niej pasuje, zamówiłam jeszcze ciemny brąz jak dojdzie to na pewno ją pokażę i porównam w którym lepiej... 


a Sienna czeka na swoją małą metamorfozę, zacznę ją jak tylko dojdą mi oczy dla niej, ale jak to bywa z pocztą... czekamy... cierpliwie czekamy...

pozdrawiam serdecznie odwiedzających...