Dzisiaj pokażę Wam to o czym mówiłam w poprzednim poście.
Małe wprowadzenie:
Sklepik w którym często robię włóczkowe zakupy po raz kolejny organizuje charytatywną akcję. Dołączyć może każdy kto ma ochotę i posiada podstawowe umiejętności dziergania/szydełkowania. Poprzednim razem dziergano kwadraty, które łączono tak, by powstał koc. Udało się zrobić 118 takich koców, które później wysłano do starszych osób w Armenii. Wtedy jeszcze z drutami nie szło mi tak dobrze, więc im tylko kibicowałam. W tym roku postanowiłam dołączyć i takim oto sposobem w wolnej chwili dziergam sobie świąteczne skarpetki. A dlaczego świąteczne? Bo główna akcja ruszy przed świętami, wtedy to będzie można w okolicznych sklepach kupić sobie taką małą skarpetkę za symboliczną kwotę, a cała suma przekazana będzie na rzecz grupy East Cork Rapid Response, by ich wspomóc. Grupa ta działa i wspiera swoją pomocą takie służby ratunkowe jak karetki, straż pożarna czy straż przybrzeżna oraz pomagają osobom, które uległy nieszczęśliwym wypadkom, nie tylko drogowym czy rolniczym ale i np tym, które dostały ataku serca i potrzebowały natychmiastowej pomocy. Tylko od stycznia 2013 roku grupa ta pomogła przy 200 różnego rodzaju zgłoszeniach, także cieszę się, że będę mogła dorzucić moje trzy grosiki by im pomóc... więc w wolnej chwili dziergam...
na razie jest magiczna 13...
dwie kolejne są w trakcie robienia...
no i mam małego pomocnika, który na początku troszkę się wstydził...
ale później szybko wziął się do pracy....
by chwilę potem odpoczywać w tym co zrobiłam ja...
Bianka stwierdziła, że ona też chce taką skarpetkę dla siebie, by móc ją powiesić na choince, więc chyba będę musiała zrobić taką mini wersję specjalnie dla niej.
Dla zainteresowanych o całej akcji można poczytać tutaj
Na ich facebook'owej stronie można też pooglądać skarpetki, które już zostały dostarczone do sklepu. Ja swoje zaniosę na początku tygodnia.
Tymczasem wracam do dziergania...
Pozdrawiam serdecznie!
♥
Fajne te skarpetki :)
OdpowiedzUsuńFajna akcja :-) skarpetki śliczne :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi skarpetkami. Ale to trzeba się nie źle namachać, żeby takie maleństwo zrobić. No chyba, że to jednak Bianka robi, a nie ty? ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, a małe skarpetusie są fenomenalne :)
OdpowiedzUsuńSkarpetki ekstra! Bianka jak zwykle zniewala urodą! Jest przeurocza :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne skarpetki, a Bianka z drutami wygląda bardzo profesjonalnie :)
OdpowiedzUsuńskarpetunie śliczne a pomocnik uroczy : fajne zdjęcie z drutami :) parę dni ćwiczeń i lala sama sobie sukienki wydzierga :
OdpowiedzUsuńWspaniała inicjatywa :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam skarpetki - są bombowe :)
nie mogę oczu oderwać od tych fantastycznych wiosennych bucików!
OdpowiedzUsuńtak fantastycznie korelują z cieniowaną sukieneczką - mniam...
zainspirowały mnie do wyrobu obuwniczopodobnego dla mej porcelanki ;D
Jak żyję chyba nigdy nie nauczę się dziergać ;D a naprawdę bytm chciała, oglądałam nawet filmiki na yt ale jakoś mi nie idzie, wyższa technika znaczy się ;) Cudne te skarpetki a i cel wyjątkowy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) wciąż się uczę, jeszcze tyle wykrojów do opanowania ;) poduszki na igły są wyjątkowo przydatne, wcześniej zdarzyło mi się usiąść na jakiejś wbitej w kanapę ;)
Świetny pomysł! Chyba kiedyś dorwałam czapeczkę z podobnej akcji charytatywnej.
OdpowiedzUsuńhehe super :)
OdpowiedzUsuń