Tak jak zapowiedziałam ostatnio dzisiaj kilka...naście zdjęć z wizyty Verne w najbardziej znanym i najczęściej odwiedzanym miejscu w mojej miejscowości... czyli w destylarni irlandzkiej whiskey.
Miejsce bardzo znane, ale nie będę pisała o jego historii, jeśli kogoś temat interesuje to odsyłam Was tutaj i tutaj . W skrócie tylko napiszę, że destylarnia produkuje wiele znanych trunków, a tym najbardziej znanym i cenionym jest Jameson.
Gdy przyjechałam tutaj po raz pierwszy to było pierwsze miejsce, które zwiedziłam i zabrałam tam też Verne...
A oto zdjęcia z naszej wyprawy...
swoją wizytę uwieczniłyśmy w pamiątkowej księdze gości...
a ta mała wizytówka znajdzie się wśród pamiątek, które Verne zabierze sobie w następną podróż...
Z ciekawostek mogę dodać tyle, że Irlandczycy bardzo pilnują żeby poprawnie pisać nazwę ich trunku. Dumni są ze swojej whiskey i ta jedna literka ma ich trunek odróżnić od np. innej bardzo popularnej szkockiej whisky.
Wiele zdjęć w środku mi niestety nie wyszło. Światło jest przyciemnione, a wszystkie witryny mocno oświetlone i z przykrością muszę stwierdzić, że po wizycie w domu tropikalnym mój aparat się zacina i blokuje :( ale pamiątkę mam i bardzo się cieszę, że mogłam tam zabrać małą podróżniczkę.
Zastanawiam się też nad puszczeniem Sienny w świat. Krąży mi ta myśl po głowie już od jakiegoś czasu...
Dziękuję za uwagę pozdrawiając serdecznie
♥
Urocze zdjęcia! Verne pewnie chciała spróbować trunku, skoro pozowała tak chętnie. :> Ach, chętnie bym odwiedziła Irlandię!
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, bardzo lubię oglądać lalki w podróży :) Verne ma wielkie szczęście, bo zwiedzi wiele ciekawych miejsc :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia :) dzięki Verne mogę zwiedzić Twoją okolicę ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. Verne na pewno była zadowolona z takiej wycieczki :)
OdpowiedzUsuńJak ślicznie Verne wygląda :) A wycieczka smakowita :) Degustacja była ^^?
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! Idealna pamiątka dla Ciebie i Verne :)
OdpowiedzUsuńale ja spóźniona, już kolejny post z jej udziałem... wycieczka widac udana była, piękne zdjęcia i bardzo podoba mi się to miejsce ! a uliczne zdjęcia zpoprzedniego postu rewelka normalnie, pogoda w sumie dodała tylko uroku :) zdjęcie z tęczą moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć jej tylu pięknych miejsc widzianych tymi małymi uroczymi plastikowymi oczkami ahhhhh
OdpowiedzUsuńZdjęcia świetne, Verne zaciekawiona jak poprzednio :) Mam nadzieję, że nie próbowała tej whiskey ? bo w tak młodym wieku było by to demoralizujące ;) No w każdym razie na pewno ta wyprawa Was połączy wspomnieniami :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Was i pozostałych Twoich blajtek ;)))