Dzisiaj przedostatnia odsłona wycieczek z Verne.
Nie mogło jej oczywiście zabraknąć na plaży, także zapraszam na sesję plażową.
Wiało niemiłosiernie i cały czas musiałam panować nad Vernową fryzurką, ale za to odpływ był i można było zobaczyć "z bliska" klify...
normalnie większość tych skał jest pod wodą, skorzystaliśmy z odpływu i można było podejść do nich blisko...
Muszę przyznać, że trochę mi jej brakuje... zdążyłam się przyzwyczaić do niej... mam nadzieję, że spodobają jej się jej następne przygody...
Na koniec dodam, że po długich zastanowieniach Sienna szuka nowego domu.
Dziękuję za uwagę
Pozdrawiam deszczowo
♥
Piękna plaża i udana wycieczka :)
OdpowiedzUsuńŚliczne te plażowe zdjęcia, to chyba moja ulubiona sesja z Verne :)
OdpowiedzUsuńKolejne cudne zdjęcia! Piękne widoki i jak zwykle zazdroszczę wycieczki ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia !!! Klify,plaża,Verne...sama przyjemność to sobie popodziwiać *____*
OdpowiedzUsuńVerne ma wielkie szczęście, że do ciebie trafiła. Urządziłaś jej wspaniały pobyt :) Plaża jest przepiękna, a Verne ślicznie na niej pozuje :)
OdpowiedzUsuńOch jak ja jej tej plaży zazdroszczę :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :-) na pewno jest zachwycona z pobytu u Ciebie :-)
Piękne zdjęcia! Verne jest bardzo fotogeniczna! ;)
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia i te klify tak fantastycznie porzeźbione przez wodę ! Verne wygląda jak taki kolorowy kwiatuszek na tle plaży :) piękną ma buzię :) przeżyła u Ciebie fantastyczną przygodę i na pewno wspomnienia pozostaną na długo w jej małej plastikowej główce :) fajne doświadczenie, gościć taką wędrującą lalę u siebie, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńJest przepiękna ;) Do tego to piękne otoczenie <3
OdpowiedzUsuńOch, jaka ona śliczna! Gapię się i nie mogę przestać ;)
OdpowiedzUsuńCudne zdjecia!!! :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)