Lalki

czwartek, 27 czerwca 2013

custom nr 2...


...czyli metamorfoza Sienny...

tak jak wspomniałam ostatnio poddałam Siennę małej metamorfozie...
pierwszy raz otwierałam EBL, wiedziałam, że to trochę "inna bajka", ale i tak przyznam szczerze, że trochę nerwów mnie to kosztowało...

EBL mają trochę inną budowę główki niż np FBL. otwieranie Bianki to przy Siennie bułka z masłem... może jak otworzę x tych główek zmienię zdanie, póki co nie zamierzam Siennie zaglądać już do środka - przynajmniej na razie... chociaż teraz i tak będzie już łatwiej, bo najgorsze było odrywanie scalpu z fabrycznego kleju...

zacznę od początku...
miałam jej zdjąć włoski i skorzystać z wodnej metody otwierania głowy...
niestety scalp Sienny były miejscami przyklejony do głowy, ciężko szło i się poddałam...
do kąpieli poszła cała głowa Sienny...




po długim odmaczaniu włosy wreszcie odeszły od głowy bez żadnego szwanku...
dopiero wtedy mogłam zobaczyć ile kleju jest na jej głowie i z czym walczyłam dobre 2 godziny...
po oględzinach i porównaniach z głową Bianki rozpoczęłam kształtowanie jej noska.
później Sienna przeszła matowienie...
oryginalny kolor ust bardzo mi się podoba i zdecydowałam, że usta pozostaną takie jakie są...
wymieniłam oczy (tylko 2 pary - pozbyłam się tylko tych przerażających różowych i pomarańczowych), wstawiłam nowe rzęsy, zrobiłam makijaż oka, kończyłam robiąc jej sleepy eyes i zamknęłam buźkę...
tak wyglądała bez włosów...



udało mi się pozbyć trochę kleju i jej głowa teraz wygląda tak...


kolejnym stresem było mocowanie scalpu po wszystkim...
ale udało się i oto ona w całej okazałości:





śpiące oczy i nowe koraliki...






Zmiany jakie wprowadziłam:
- zmatowiona twarz
- podkreślony nos
- delikatny makijaż
- pomalowane powieki
- wymienione rzęsy
- wymienione 2 pary oczu
- nowy pull string
Sienna przeszła delikatną i subtelną metamorfozę, chciałam żeby była "dziewczęca" i wydaje mi się, że cel osiągnęłam. Cieszę się bardzo z efektu końcowego...
dziękuję za uwagę...
pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 24 czerwca 2013

and the winner is...


wczoraj minął termin zgłaszania się do mojego niespodziankowego candy...
osobom, które się zgłosiły bardzo dziękuję i zapraszam na fotorelację z losowania...



w komisji losującej była Bianka i Lilka, obie dziewczyny podzieliły się obowiązkami...
i tak: Bianka losowała, a Lilka odczytała zwycięzcę...
Sienna też bardzo chciała wziąć udział w zabawie, ale jest w trakcie małej metamorfozy i po prostu nie była w stanie...



 musicie jej wybaczyć nieobecność ;-)

ale wracamy do relacji...
żeby nie było podglądania...



Lilka: Bianka zamieszaj!



Bianka: Lilka, masz, trzymaj mocno!


i uwaga uwaga...

...
...
...


zwycięzcą jest....
 
(dziewczyny aż usiadły z wrażenia)
...


 


OZUSZKA !

serdecznie gratuluję!
i proszę o kontakt
aagushkaa@gmail.com


wszystkim osobom, które się zgłosiły jeszcze raz bardzo dziękuję...
dziewczyny też dołączają do podziękowań i pozdrawiają wszystkich odwiedzających...




środa, 19 czerwca 2013

na imię mam Elissa...


dzisiaj dotarły do mnie pierwsze z włosków...
jasne futrzakowe, więc przedstawiam Elissę w pierwszej odsłonie...


zacznę od początku...

11 czerwca listonosz przyniósł mi paczkę...
dużą paczkę, bo w porównaniu z Blythe'kami to opakowanie Elissy wydało mi się ogromne...


po otwarciu ukazało się to cudo...


i zbliżenie na złoty nadruk...



pudełko ładne, takie powiedziałabym "eleganckie"... papier ma fajną fakturę... a po otwarciu srebrnego pudełka ukazała mi się różowa pierzynka, a może raczej kołderka...




z zawiniątka wyjęłam to biuściaste cudo...




muszę przyznać, że lala była zapakowana idealnie... ręce i nogi miała poowijane folią bąbelkową, głowę również, po odwinięciu której pokazał się mały ochraniacz na twarzyczkę...

tak oto prezentuje się łysa, prawie goła i wesoła Elissa...




na prędko "uszyłam" jej sukienkę, żeby nie była taka pół naga, zdjęłam wig z którym do mnie przybyła, założyłam dzisiejszy i oto ona...






typ lalki całkiem inny niż Blythe nawet nie trzeba chyba tego wspominać, ale od pierwszego wrażenia skradła moje serce...

a różne miałam myśli w związku z nią, jedna główną obawą była jej wielkość... ale bez dwóch zdań będzie ona moją ulubienicą...
lubię na nią patrzeć, bo ma piękny makijaż i kolor oczu, który miał być przypadkowy, ale poprosiłam o brązowe i takie dostałam ;D co tu dużo gadać no... jestem nią zachwycona!

myślę, że ten kolor włosków idealnie do niej pasuje, zamówiłam jeszcze ciemny brąz jak dojdzie to na pewno ją pokażę i porównam w którym lepiej... 


a Sienna czeka na swoją małą metamorfozę, zacznę ją jak tylko dojdą mi oczy dla niej, ale jak to bywa z pocztą... czekamy... cierpliwie czekamy...

pozdrawiam serdecznie odwiedzających...




piątek, 14 czerwca 2013

pocztówkowo...


wczoraj dostałam kolejną Blythe'ową pocztówkę...
uwielbiam dostawać takie cudne kartki...



kartka przewędrowała do mnie z Finlandii...
pokonała 2213 km w 7 dni i dołącza do moich pocztówkowych perełek :-)


nadal czekam na włoski dla nowej...
zamówiłam dwa kolory, zobaczę w których Eli będzie ładniej...
nie mam pomysłu na imię dla niej, chyba pierwszy raz, bo z reguły jak już lalka do mnie leci mam zawsze kilka pomysłów... ta przyleciała i żadne do niej nie pasuje :(
póki co mówię o niej Elissa... jak nie wymyślę innego bardziej pasującego to tak zostanie...

pozdrawiam odwiedzających




czwartek, 6 czerwca 2013

Sienna...


dzisiejszy post zdominowany jest Sienną!
kto chce czyta, kto nie chce ogląda fotki ;-)



od czego by tu zacząć...hmm...
długo zastanawiałam się nad tym, którą pannę z tego opasłego zbioru Blythe wybrać...
kryteria miałam tylko dwa: jasne włosy i długie włosy... niby tylko dwa, ale wiele mówiły o lalce... rozpoczęłam więc poszukiwania... wiele lal mi się spodobało... wiele miałam zapisanych na wishliście... marzyłam o Jennie (tfu nadal marzę, może kiedyś to marzenie spełnię) albo star dancer, ale póki co jest jeden mały odstraszyciel od tych lal, niestety... szukałam dalej...porównywałam... aż w końcu zobaczyłam tą piękność i decyzja zapadła...bez zbędnego marnowania czasu rach ciach i leciała do mnie lala z Japonii... w mega ekspresowym tempie, bo po 5 dniach była już u mnie... otworzyłam pudełko i zaniemówiłam! od pierwszego wejrzenia zdobyła moje serce, ale po wyjęciu z pudełka, na żywo.. przeszła moje najśmielsze oczekiwania! Sienna jest po porostu piękna... ma w sobie coś takiego, czego nie znalazłam ani u Bianki ani u Lilki... nie wiem jak to nazwać... ale nie marnuję już Waszego czasu, przejdźmy do zdjęć...

nie przypuszczałam, że do lalki dołączonych będzie tyle ubranek i gadżetów...



piękne jeansy z haftowanym wzorem kwiatowym... do tego biała bluzeczka z kwiatowym motywem...
długa zwiewna spódnica... beżowy krótki top...chusta w śliczny wzorek... pasek... wisiorek... mega torebeczka z nadrukiem Blythe... i opaska-warkocz z dodatkiem piór na końcówkach...

a tak prezentuje się Sienna w swoich "firmowych outfitach"...




 



a tutaj już bardziej "po domowemu"...



jej kolory oczu to: niebieski, zielony, pomarańczowy i różowy... z czego dwa ostatnie są troszkę przerażające... rzęsy ma delikatniejsze niż np Bianka miała... zginają jej się nóżki w kolanach... włosy są śliczne... jasne... długie... przyjemne w dotyku... normalnie och i ach!
do kompletu dołączona była mała notka o lalce, dowiedziałam się z niej, że jej ulubiony kolor to sienna... ulubiona liczba to 77777, ulubione zwierzę to ważka a jej hobby to gra na bębnach...
sama o sobie mówi, że tańczy do nowego beatu, strzela palcami w rytm muzyki i śpiewa na głos... muzyka jest jej skarbem, który wypełnia jej serce radością...

ale żeby nie było tak miło i różowo to mam jedno "ale". w sumie nie dotyczy ono lalki, bo nią jestem zachwycona, jest ładnie wykonana, nie ma żadnych skaz, ani niczego temu podobnego...
to "ale" to firmowy stojak dołączony do lali...


przyzwyczaiłam się już do koniczynkowego standu...
ten jest dla mnie po prostu dziwny...
nie mówię, że jest brzydki, ale wydaje mi się taki nie blythowy ;-)
wykonany jest z przezroczystego plastiku, środek stopki jest w kolorze srebrnym z nadrukiem logo Takary, a dno jest lusterkowe...

dziwnie dla mnie wygląda na nim Sienna. jakby wisiała w powietrzu.
poza tym ciężko mi ją ustawić w równowadze, żeby stojaczek się nie przechylał...

już myślę nad tym, żeby dokupić nową koniczynę dla niej...







kończąc już mój referat powiem/napiszę, że jestem naprawdę bardzo zadowolona z zakupu...
a oto moja obecna gromadka Blythe'owa...




lalkowa miejscówka robi się coraz tłoczniejsza i muszę powoli zacząć myśleć gdzie by tu przeprowadzić moje panny... tym bardziej, że czekamy jeszcze na jedną, zdradzę tylko, że nie będzie to blajtka ;-)
póki co lala szykuje się do podróży, a my wszystkie czekamy na nią z niecierpliwością!

kończę, bo się rozpisałam...
brawa dla tego, kto dotrwał do końca!

pozdrawiam słonecznie...



środa, 5 czerwca 2013

i już jest!


jedna z dziewczyn dotarła dzisiaj ;D
przywędrowała z dalekiej Japonii...




a w paczce....
uwaga...
uwaga...

ta dam...



Blythe'ka! (co za niespodzianka, nie?) ;P
przedstawiam oto...

 Sienna

Sienna to urocza Bohemian Beats Again...
a imię otrzymała po swoim ulubionym kolorze...
Jutro postaram się pokazać ją w całej okazałości, bo jest co pokazywać i opiszę moje wrażenia ;D
w skrócie to: jestem mega mega mega mega zachwycona nową pięknością...