Lalki

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

bluzeczki...


Dzisiaj pokażę moje dwie nowe bluzeczki.
Bluzeczki zrobione jakiś czas temu cierpliwie czekały na zdjęcia.
W końcu się doczekały.
Zaprezentują je Lilka i Tola...




Wersja pomarańczowa jest troszkę dłuższa...
A tutaj obie panny już osobno...




Pozdrawiam serdecznie!

środa, 14 stycznia 2015

zimowo...


Zawitała do mnie zima!
Nie jest to częste zjawisko tutaj, także pewnie nie zagości na długo...
Skorzystałam z okazji i mam kilka zimowych zdjęć.

Skorzystała też i Lilka i poszła ze mną na krótki zimowy spacer...




Aniołek na śniegu? Jest!



Mam też kilka zdjęć "trawek" jak to mówi moje dziecko...





Śnieg niestety okazał zdradliwy, bo pod cienką warstwą białego puchu krył się lód :(
Ale i tak razem z moim dzieckiem mieliśmy radochę i na szczęście obyło się bez telemarków...


Z lalkowych niusów to tyle, że moja mała piękność wróciła ze spa.
Jest już w moim rodzinnym domu, a ja się nie mogę doczekać kiedy ją zobaczę na żywo!
No i miałam też chwilę słabości. Krążyła mi po głowie myśl o sprzedaży Loli.
Napisałam nawet posta na fb, ale przygotowując jej zdjęcia do konkretnego już posta sprzedażowego jakoś mi się jej szkoda zrobiło i się poddałam. Post usunęłam a Lola zostaje, przynajmniej na razie...


To tyle...
O rocznicowym giveaway'u nie zapomniałam.
W najbliższym czasie będzie niespodzianka...

Pozdrawiam zimowo...


wtorek, 6 stycznia 2015

sprzedam/wymienię


Dzisiaj mały post ogłoszeniowy.

Jakiś czas temu zamówiłam z ebay'a butki dla pukifee/lati yellow (na blythe też pasują). Paczka przyszła kilka dni temu. Zamówiłam sześciopak, ale nie potrzebuję wszystkich kolorów, dlatego z chęcią je odsprzedam bądź wymienię. Chętnych zapraszam, kontakt przez maila ewentualnie na fb.



*butki nowe, nieużywane, wyjęte z opakowania tylko do zdjęcia

*sprzedane 6/1/15*

Dziękuję za uwagę.
Pozdrawiam razem z moją Lilką...



sobota, 6 września 2014

skarpetek ciąg dalszy...


Moja skarpetkowa praca trwa.
W tzw "między czasie" zrobiłam szalik i czapkę dla siostry o których pisałam tutaj , a dla siebie zrobiłam chustę. Dla moich lal też co nie co powstało i co nie co jest w trakcie. Skarpetki robię w wolnych chwilach, których ostatnio mi brakuje, ale staram się i kolejne skarpetki powstają.
Dzisiaj oddałam kolejne 25szt i dowiedziałam się, że gotowych jest już 3487!




Z lalkowych spraw tyle, że chciałam pokazać gdzie swoje miejsce znalazło zdjęcie, które wygrałam w giveaway'u. Niestety u mnie przez ostatnie dni pogoda typowa dla późnej jesieni. Szaro, buro i ponuro. Dzisiaj to samo. I tak jak lubię poranne mgły, gdzie nic nie widać tak dzisiaj rano było tak szaro, że o godzinie 9 rano musiałam zapalić światło. Jeszcze się nie przyzwyczaiłam do takiej pogody i co tu dużo pisać - chcę lato! W jeden dzień pokazało się słońce i pstryknęłam fotki mojego "lalkowego kącika", ale myślałam że uda mi się zrobić lepsze zdjęcie. Niestety. Mała sypialnia + zła pogoda to nie jest najlepsze połączenie. Tyle mojego tłumaczenia, to co miało być widać to widać ;-)




Tak jak wspomniałam zdjęcie zrobione parę dni temu, także wszystkie blythe'ki ubrane są już inaczej.
Dzisiaj swój outfit zmieniła Iris, na ig zaprezentowała swoją nową bluzeczkę, zapraszam tutaj

To chyba tyle.
Mój urlop zbliża się już wielkimi krokami i doczekać się nie mogę!

Pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

sukienka...



Ostatnio byłam na zakupach... włóczkowych zakupach.
Poszłam z zamiarem kupienia włóczki dla siebie, bo chcę zrobić szal. Ze sklepu wyszłam z szarą włóczką dla siebie no i nie mogło zabraknąć oczywiście czegoś dla lal.

Niedziela upłynęła mi leniwie i deszczowo to się zabrałam za robienie nowej sukienki.
Zaprezentuje ją....





 bo sukienka kolorystycznie idealnie pasuje do jej rudych włosków...





Wygrane zdjęcie już wisi w ramce na ścianie. Cieszę się, że Wam też się spodobało i dziękuję za gratulacje. Przy najbliższej okazji czyt. przy lepszym świetle zrobię zdjęcie i pokażę gdzie zdjęcie znalazło swoje miejsce. Nie wiem tylko kiedy to nastąpi, bo ostatnie dni są deszczowe, szare i ponure. Ciężko złapać odrobinę światła do zdjęć, tym bardziej w mojej małej sypialni, ale postaram się.

Pozdrawiam deszczowo!

niedziela, 27 lipca 2014

spódniczka...


Dzisiaj pokaże się moja dawno nie widziana Lilka.

Zrobiłam spódniczkę i sweterek/narzutkę w sumie z myślą o Biance, ale że mojego kochanego rudzielca dawno nie pokazywałam to ona dzisiaj zaprezentuje nowe ubranka...




Wpadł mi w ręce kawałek fajnego materiału szaro/czarno/różowego z wplecioną srebrną nitką i postanowiłam na szybko coś z niego przygotować dla moich lal. Wybór padł na spódniczkę, bo w sumie dosyć szybko się ją robi. Spódniczka w całości uszyta ręcznie. Jak wiadomo ja za szyciem ręcznym nie przepadam, bo ja do cierpliwych osób należę do czasu ;-) ale na szczęście materiał jest dosyć podatny, więc szybko i bezstresowo poszło...
Sweterek zapinany powstał już jakiś czas temu. Czekał tylko na wszycie zapinki, a że zabrałam się za szycie spódniczki to i sweter skorzystał i został ukończony...






Pozdrawiam serdecznie wszystkich moich gości!
Dziękuję, że do mnie zaglądacie!


Ps. Szalik dotarł już do swojej właścicielki. I najważniejsze: podoba się ;D

niedziela, 1 czerwca 2014

wygrana sukienka...


Zacznę od tego co jest najbardziej widoczne, czyli od zmian na blogu. Miałam je w planach od jakiegoś czasu, a ponieważ była u mnie siostra to plany przeszły w czyny i ta dam. Od kilku dni kombinuję sobie z wyglądem i z przeogromną podkreślam przeogromną pomocą mojej siostry myślę, że doszłam do ostatecznego wyglądu. Chcę żeby blog był przejrzysty, żeby miło się go oglądało i czytało. Mam nadzieję, że efekt osiągnęłam i że Wam również spodoba się ta nowa wersja...

Dziękuję za miłe słowa odnośnie nowej fryzury Bianki. Cieszę się, że Wam też się podoba jej odmiana...
a dzisiaj pochwalę się Wam moją wygraną u Ihime den. Tzn moje lale się pochwalą, a dokładniej Lilka.
Dawno ten mój rudzielec się tutaj nie pokazywał, cierpliwie czekając na swój czas antenowy. Korzystając z okazji, że wygrałam w rozdawajce u Ihime dzisiaj się zaprezentuje.

W ramach wygranej można było sobie wybrać sukienkę. Ja wybrałam niebieską z kokardką.
Oto moja wybrana/wygrana sukieneczka...


... jest cudna!
taka dokładna i taka przesłodka!
Jestem nią zachwycona, jak zawsze kiedy chodzi o rzecz ręcznie robioną. Podziwiam talent i ilość pracy włożoną w stworzenie takiego małego dzieła. Dziękuję Iwona! Sukieneczka dołączyła do moich ulubionych.
A moje lale ją uwielbiają i pięknie w niej wyglądają, oto dowód...




Ja jestem zachwycona wyglądem Lilki! Sukienka jest elegancka a zarazem bardzo dziewczęca. Jeszcze raz bardzo dziękuję!

***

Jak już wiecie doszły włosy Any. Te, na które czekałam prawie 2 miesiące i te zamówione u Marzeny.
Po przymiarce Anie bardziej pasują te drugie. Pod względem koloru i wielkości (nie ma to jak wig szyty na miarę). Pierwsze włoski są ciut za duże, dlatego zdecydowałam, że pójdą dalej w świat...
Jakby ktoś był zainteresowany, proszę o kontakt (jedna z gwiazdek w pasku bocznym)




Dziękuję za uwagę
Pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Verne...


Drugą paczką, która do mnie dotarła była cudowna wędrowniczka Verne...

O Verne pisałam już tutaj. Po długich miesiącach oczekiwania wreszcie się doczekałam i mały podróżnik zapukał do moich drzwi... i brak mi słów... Verne jest po prostu cudowna...

Paczka przyszła duża, ale to z tego powodu, że to bardzo cenna przesyłka i jest bardzo dobrze zabezpieczona, ale co Wam będę dużo pisać, wrzucam kilka zdjęć z otwarcia paczki...

moje panny dzielnie się do niej zabrały...
chyba wiedziały, że to ktoś wyjątkowy...



po otwarciu pierwszego pudła pokazało się kolejne...



W środku tego pudełka było drugie, troszeczkę mniejsze...

W takim pudełku podróżuje Verne. W najbliższym czasie zrobię jej zdjęcie w tym leśnym domku, bo samo pudełko też jest piękne. Dopracowane w każdym szczególe. Nawet po otwarciu dziupli w drzewie jest mała niespodzianka...




Verne, dla swojej wygody a przede wszystkim ochrony podróżuje owinięta w piękny śpiworek. Również małe cudeńko. Pięknie uszyte... a żeby podczas podróży było jej miło, ma swojego misia towarzysza...





Troszkę wystraszona, bo w nowym miejscu, ale szybko się odnalazła...
Moje dziewczyny szybko ją otoczyły i z zapartym tchem słuchały jej przygód...



Lola, mój mały odmieniec szybko je przepędziła i sama usiadła obok Verne zafascynowana tym o czym opowiadała Blythe'kom, dopytywała Verne jak to jest być takim podróżnikiem...



Verne jest prześliczną lalką. Ma 4 różne kolory oczu, pięknie wymalowane powieki, ozdobne sznureczki i strój idealny dla podróżnika. Obiecuję, że zrobię jej zdjęcia. Chcę ją obfotografować wzdłuż i wszerz, dla mnie to będzie piękna pamiątka...

Kompletuję też mały prezencik, który Verne otrzyma ode mnie i moich lal, tak żeby o nas nie zapomniała jak już będzie w następnej podróży...

A po przywitaniu Verne poszła odpocząć po podróży, a po krótkim odpoczynku zabrałam ją na małą wycieczkę, ale o tym już następnym razem...

Pozdrawiam gorąco zafascynowana tym małym cudem

czwartek, 3 kwietnia 2014

jest jest jest!


Dzisiaj był mój szczęśliwy dzień pocztowy...

Z samego rana dostałam dwie paczki. Jedną była paczka wymiankowa a drugą.... Verne!♥

Paczkę z wymiany przygotowała dla mnie Rachel z UK.
Mnóstwo kolorowych drobiazgów, troszkę potrwa zanim moje lale wszystko zaprezentują. Dzisiaj tylko fotka "ogólna"...




Drugą paczką był mój długo wyczekiwany gość...
We wrześniu 2013 byłam w siódmym niebie, nawet mimo tego, że na swoją wizytę musiałam czekać do kwietnia. Nie wiadomo kiedy ten czas zleciał i rano moje dziewczyny przymierzały się do otwarcia przesyłki...




a co w niej ujrzały... zdradzą w następnym poście...

Dziękuję za miłe komentarze odnośnie Bianeczki. Zmiana nie jest duża, ale widoczna a odnośnie pytania Malfrue i Anaeski o nos to tak, poprawiłam jej go i poprawiłam go sama. Cała Bianka jest moim "customem". Do jej zmian podchodziłam już 3 razy. Najpierw zrobiłam jej oczy, później troszkę zrobiłam nos i usta, a ostatnio poprawiłam to co zrobiłam poprzednio. Teraz z takim delikatnym make up'em jest dla mnie idealna i chociaż wiem, że do profesjonalnego customu dużo jej brakuje to dla mnie jest po prostu śliczna. Jest taka moja, dosłownie. Teraz czeka ją tylko spa włosków, ale zrobię je jak nasz gość pójdzie dalej w świat. Tymczasem przez najbliższy czas będę zdawać fotorelację z moich przygód z Verne...

Pozdrawiam gorąco

sobota, 22 marca 2014

sweterkowe skarby...


Dzisiaj pochwalę się Wam moimi ostatnimi lalkowymi zakupami.

Zamówiłam dla swoich lal dwa cudne sweterki u Agnieszki Cocodolls.
Nie spodziewałam się ich tak szybko, a w czwartek zaglądając do skrzynki czekała na mnie miła niespodzianka!

Wczoraj pogoda na zdjęcia była kiepska, dzisiaj też nie za fajnie, ale już nie mogę dłużej czekać...

To się chwalę...



Sweterki zamówiłam dwa, każdy z myślą o konkretnej lali. Liliowy z myślą o Biance, a ciemny pomarańczowy dla Lilki. W prezencie dostałam cudną kwiatową opaskę.

Jak większość z Was kojarzy prace Agnieszki są przepiękne. Moje sweterki też takie są. Dokładnie wykonane, staranne no i przede wszystkim genialnie prezentują się na lalkach, ale co Wam będę dużo gadać, oto moje dziewczyny...



Opaska jest prze prze przepiękna!
Sama nie umiem robić kwiatków, także tym bardziej jestem uradowana z tej niespodzianki!
Agnieszko, bardzo Ci dziękuję! Moje dziewczyny są zachwycone, zachwycona jestem także i ja!

Jeśli chciałby ktoś taki cudowny sweterek dla swojej lali to z czystym sumieniem mogę polecić Cocodolls!

A tutaj moje panny razem...



Troszkę się pogniewały, bo myślały, że jak je tak pięknie ubrałam to pójdą na spacer, a tu nici. Od samego rana pogoda w kratkę, także spacer musimy przełożyć na inny dzień.

A ostatnio dochodzą mnie też słuchy, że niedługo zawita do nas długo oczekiwany gość. Już się nie mogę doczekać!

Pozdrawiam serdecznie dziękując jeszcze raz Agnieszce!

czwartek, 13 marca 2014

Lilka na plaży...


Hura! Doczekałam się słońca :D

Z samego rana nie było go wcale, ale z każdą minutą było go coraz więcej, aż w końcu pokazało się na dobre! Więc czym prędzej hyc Lilkę do torby i ruszamy na spacer, tym razem na plażę...

Wiatru nie było, ludzi mało, słonko pięknie świeciło - musiałam skorzystać! Dziecko biegało i szukało ciekawych kamyków, a mama pstrykała zdjęcia...

Zapraszam na spam zdjęciowy z naszego porannego wypadu... a na końcu dowód, że wiosna już jest i u mnie!

tutaj jeszcze w drodze...


schowam się za tym kamieniem, nikt mnie nie zobaczy...


dzięki odpływowi  plaża była przeogromna...
(normalnie nie jest taka szeroka)



Lilka łapiąca ciepłe promienie...




a tutaj dowód!



Na koniec powiem Wam, że jestem w rozterce na poziomie dziecka...
Jak ostatnio napisałam zdecydowałam się na zakup siostry dla Loli i tutaj zaczynają się schody...
Odłożyłam sobie na jedną pannę, a wołają do mnie dwie :-(
Nie potrafię się zdecydować na jedną, bo chcę je obie... a na obie nie mogę sobie teraz pozwolić...
I jak już sobie przemyślałam wszystko i doszłam do wniosku, że dokupię tą drugą na pewno... ale teraz są jeszcze większe schody, bo... nie potrafię zdecydować, która ma u mnie zamieszkać jako pierwsza...
wiem wiem... też sobie wymyśliłam problem, ale czekam na jakiś znak z nieba, który zadecyduje którą pannę powitam jako pierwszą...

Dziękuję za odwiedziny, dotarcie do końca i wysłuchanie moich lalkowych rozterek...
Pozdrawiam słonecznie i wiosennie...


edit: klamka zapadła, teraz pozostaje oczekiwanie i nadzieja, że podjęłam słuszną decyzję... 

środa, 26 lutego 2014

powrót Lilki...


Moja Lileczka wróciła do mnie w poniedziałek.
Jedno jej zdjęcie na szybko wrzuciłam na instagram i fb...



Dzisiaj miałam dla niej więcej czasu... i tutaj "krótka" relacja z moich wrażeń i zdjęcia...
Lilka dotarła do mnie tak...


Szybko odpakowałam paczkę i wyjęłam moje cudo... włoski troszkę jej się zmierzwiły podróżą, także czym prędzej je rozczesałam i ubrałam mojego golaska... W pierwszy dzień powędrowała na lalkową półkę i przywitała się z resztą dziewczyn... długo tam nie posiedziała, bo we wtorek przywędrowała na stolik koło komputera i cierpliwie czekała na swoją kolej, by pokazać się na blogu... ale już nie przynudzam, oto zdjęcia...




Nowe oczy są śliczne. Przy jasnym świetle są niebieskie, przy ciemniejszym wydają się brązowe...
Idealnie pasują do jej włosów...

Powieki pomalowane ma pod kolor ust z ślicznym kwiatowym detalem...
Rzęski ma zostawione te co były, Sandra je tylko pięknie podkręciła...





Zbliżenie na nosek i usta...
Strasznie podoba mi się ten okrągły mały nosek!


 Sandra "naprawiła" też jedno z jej niebieskich oczu...
Teraz niebieskie oczy prezentują się tak...
Przy okazji Lilka zaprezentuje moją najnowszą czapeczkę...




Powiem Wam, że na żywo Lilka jest jeszcze ładniejsza niż na zdjęciach.
Sandra odmieniła ją niesamowicie. Teraz to jest całkiem inna lalka. Wcześniej jej makijaż był bardzo subtelny, ten nowy też jest, ale nadał jej twarzy całkiem inny wyraz...

W skrócie: jestem mega ogromnie zadowolona z jej przemiany!
Jeśli ktoś by chciał skorzystać z Sandry usług jako customizerki - gorąco polecam!

Na koniec dodam, że zapisałam się na kolejną Blythową wymianę.
Już się nie mogę doczekać komu będę mogła przygotować paczkę.

Dziękuję tym, którzy dobrnęli do końca...
Pozdrawiam serdecznie!