Lalki

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Verne...


Drugą paczką, która do mnie dotarła była cudowna wędrowniczka Verne...

O Verne pisałam już tutaj. Po długich miesiącach oczekiwania wreszcie się doczekałam i mały podróżnik zapukał do moich drzwi... i brak mi słów... Verne jest po prostu cudowna...

Paczka przyszła duża, ale to z tego powodu, że to bardzo cenna przesyłka i jest bardzo dobrze zabezpieczona, ale co Wam będę dużo pisać, wrzucam kilka zdjęć z otwarcia paczki...

moje panny dzielnie się do niej zabrały...
chyba wiedziały, że to ktoś wyjątkowy...



po otwarciu pierwszego pudła pokazało się kolejne...



W środku tego pudełka było drugie, troszeczkę mniejsze...

W takim pudełku podróżuje Verne. W najbliższym czasie zrobię jej zdjęcie w tym leśnym domku, bo samo pudełko też jest piękne. Dopracowane w każdym szczególe. Nawet po otwarciu dziupli w drzewie jest mała niespodzianka...




Verne, dla swojej wygody a przede wszystkim ochrony podróżuje owinięta w piękny śpiworek. Również małe cudeńko. Pięknie uszyte... a żeby podczas podróży było jej miło, ma swojego misia towarzysza...





Troszkę wystraszona, bo w nowym miejscu, ale szybko się odnalazła...
Moje dziewczyny szybko ją otoczyły i z zapartym tchem słuchały jej przygód...



Lola, mój mały odmieniec szybko je przepędziła i sama usiadła obok Verne zafascynowana tym o czym opowiadała Blythe'kom, dopytywała Verne jak to jest być takim podróżnikiem...



Verne jest prześliczną lalką. Ma 4 różne kolory oczu, pięknie wymalowane powieki, ozdobne sznureczki i strój idealny dla podróżnika. Obiecuję, że zrobię jej zdjęcia. Chcę ją obfotografować wzdłuż i wszerz, dla mnie to będzie piękna pamiątka...

Kompletuję też mały prezencik, który Verne otrzyma ode mnie i moich lal, tak żeby o nas nie zapomniała jak już będzie w następnej podróży...

A po przywitaniu Verne poszła odpocząć po podróży, a po krótkim odpoczynku zabrałam ją na małą wycieczkę, ale o tym już następnym razem...

Pozdrawiam gorąco zafascynowana tym małym cudem

sobota, 22 lutego 2014

nadal czekam...


I już mam dosyć...
No nie mogę się doczekać aż Lilka wróci, nie wiem czemu, ale spokojniejsza będę jak już będzie w domu. Myśl, że ona gdzieś tam daleko w pudełku leży nie napawa mnie optymizmem. Ostatnio chociaż coś się ruszyło i pokazuje ją na śledzeniu paczki, bo do tej pory nic nie było. Mam nadzieję, że wróci cała i zdrowa...

Tymczasem Iris od walentynek w tej samej sukience odstrojona czeka i spogląda przez okno...



A ja żeby się czymś zająć robię czapeczki.
Moherowy komplecik znalazł już właścicielkę, a od dzisiaj próbuję sprzedać taką...
Też jest z moheru, ale z krótkim włosem w pięknym malinowym kolorze...



Dziękuję za odwiedziny, trzymajcie mocno kciuki żeby mój rudzielec przyjechał do mnie jak najszybciej...
Pozdrawiam serdecznie

niedziela, 20 października 2013

Siennka i sukienka II


Dzielnie walczę z leniem jesiennym i oto mój kolejny komplet.

Sukienko/tunika i czapka.
Modelka: Sienna




Pozdrawiam jesiennie

wtorek, 15 października 2013

Siennka i sukienka...


Bardzo się cieszę, że moja piękność podoba się i Wam.
Ja jestem nią zachwycona i nie wiem kiedy ten zachwyt minie ;-) To mój mały skarb w lalkowej gromadce i wdzięczny obiekt do fotografowania, także będzie tutaj często gościć :-)

A teraz prezentacja: mój nowy komplet, zrobiony w weekend.
Czapka z uszami i sukienko/tunika.
Modelka: Sienna




dziękuję za Wasze komentarze i odwiedziny
pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 7 października 2013

Sienna na spacerze...


bardzo dziękuję za przemiłe słowa odnośnie nowego wyglądu Loli, cieszę się bardzo, że oprócz mnie podoba się także ona  i Wam...



a dzisiaj Sienna...

pogoda jaka jest taka jest, ale chociaż dzisiaj nie pada deszcz, więc zabrałam jedną z lal na jesienny spacer...

"jesiennego klimatu" dodają zdjęciom tylko te leżące liście, bo patrząc na tą soczyście zieloną trawę pomyśli ktoś moze, że to inna pora roku ;-)

słońca niestety nie było wcale, jedynie szare chmury zmieniały swoje położenie i wielkość, co widać na zdjęciach po zmieniającym się świetle...

mimo wszystko cieszę się, że wyszłyśmy, bo takich bezdeszczowych dni coraz mniej u mnie będzie :-(

ale nie przynudzam już i seria fotek z Sienną w roli głównej...






 udało mi się znaleźć w tej trawie jednego jedynego kwiatka...




a potem Sienna dojrzała rzekę, a na niej...






łabędzie chwilę popływały koło nas po czym odpłynęły w siną dal...






Sienna załapała się na każde ujęcie uradowana, że ma zdjęcie z łabędziami, ale troszkę smutno jej było, że odpłynęły bez niej...




przy okazji Sienna prezentuje mój ostatni "wyrób", czapeczkę i sweter...

dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze
pozdrawiam serdecznie

środa, 24 lipca 2013

słodka Sienna...


upalnego lata ciąg dalszy...
chociaż nie powiem, od 2 dni jest troszkę chłodniej i wreszcie da się normalnie funkcjonować ;-)

tak jak obiecałam dzisiaj inna moja piękność... Sienna...






Sienna prezentuje piękną sukieneczkę autorstwa Elianki... to moja wygrana w candy...
każda z lal dostała swoją sukienkę, ale nie tylko... ubranek dostałam mnóstwo  i będę je prezentować na moich dziewczynach...
Elianko - dziękuję!

pozdrawiam serdecznie...



czwartek, 27 czerwca 2013

custom nr 2...


...czyli metamorfoza Sienny...

tak jak wspomniałam ostatnio poddałam Siennę małej metamorfozie...
pierwszy raz otwierałam EBL, wiedziałam, że to trochę "inna bajka", ale i tak przyznam szczerze, że trochę nerwów mnie to kosztowało...

EBL mają trochę inną budowę główki niż np FBL. otwieranie Bianki to przy Siennie bułka z masłem... może jak otworzę x tych główek zmienię zdanie, póki co nie zamierzam Siennie zaglądać już do środka - przynajmniej na razie... chociaż teraz i tak będzie już łatwiej, bo najgorsze było odrywanie scalpu z fabrycznego kleju...

zacznę od początku...
miałam jej zdjąć włoski i skorzystać z wodnej metody otwierania głowy...
niestety scalp Sienny były miejscami przyklejony do głowy, ciężko szło i się poddałam...
do kąpieli poszła cała głowa Sienny...




po długim odmaczaniu włosy wreszcie odeszły od głowy bez żadnego szwanku...
dopiero wtedy mogłam zobaczyć ile kleju jest na jej głowie i z czym walczyłam dobre 2 godziny...
po oględzinach i porównaniach z głową Bianki rozpoczęłam kształtowanie jej noska.
później Sienna przeszła matowienie...
oryginalny kolor ust bardzo mi się podoba i zdecydowałam, że usta pozostaną takie jakie są...
wymieniłam oczy (tylko 2 pary - pozbyłam się tylko tych przerażających różowych i pomarańczowych), wstawiłam nowe rzęsy, zrobiłam makijaż oka, kończyłam robiąc jej sleepy eyes i zamknęłam buźkę...
tak wyglądała bez włosów...



udało mi się pozbyć trochę kleju i jej głowa teraz wygląda tak...


kolejnym stresem było mocowanie scalpu po wszystkim...
ale udało się i oto ona w całej okazałości:





śpiące oczy i nowe koraliki...






Zmiany jakie wprowadziłam:
- zmatowiona twarz
- podkreślony nos
- delikatny makijaż
- pomalowane powieki
- wymienione rzęsy
- wymienione 2 pary oczu
- nowy pull string
Sienna przeszła delikatną i subtelną metamorfozę, chciałam żeby była "dziewczęca" i wydaje mi się, że cel osiągnęłam. Cieszę się bardzo z efektu końcowego...
dziękuję za uwagę...
pozdrawiam serdecznie

czwartek, 6 czerwca 2013

Sienna...


dzisiejszy post zdominowany jest Sienną!
kto chce czyta, kto nie chce ogląda fotki ;-)



od czego by tu zacząć...hmm...
długo zastanawiałam się nad tym, którą pannę z tego opasłego zbioru Blythe wybrać...
kryteria miałam tylko dwa: jasne włosy i długie włosy... niby tylko dwa, ale wiele mówiły o lalce... rozpoczęłam więc poszukiwania... wiele lal mi się spodobało... wiele miałam zapisanych na wishliście... marzyłam o Jennie (tfu nadal marzę, może kiedyś to marzenie spełnię) albo star dancer, ale póki co jest jeden mały odstraszyciel od tych lal, niestety... szukałam dalej...porównywałam... aż w końcu zobaczyłam tą piękność i decyzja zapadła...bez zbędnego marnowania czasu rach ciach i leciała do mnie lala z Japonii... w mega ekspresowym tempie, bo po 5 dniach była już u mnie... otworzyłam pudełko i zaniemówiłam! od pierwszego wejrzenia zdobyła moje serce, ale po wyjęciu z pudełka, na żywo.. przeszła moje najśmielsze oczekiwania! Sienna jest po porostu piękna... ma w sobie coś takiego, czego nie znalazłam ani u Bianki ani u Lilki... nie wiem jak to nazwać... ale nie marnuję już Waszego czasu, przejdźmy do zdjęć...

nie przypuszczałam, że do lalki dołączonych będzie tyle ubranek i gadżetów...



piękne jeansy z haftowanym wzorem kwiatowym... do tego biała bluzeczka z kwiatowym motywem...
długa zwiewna spódnica... beżowy krótki top...chusta w śliczny wzorek... pasek... wisiorek... mega torebeczka z nadrukiem Blythe... i opaska-warkocz z dodatkiem piór na końcówkach...

a tak prezentuje się Sienna w swoich "firmowych outfitach"...




 



a tutaj już bardziej "po domowemu"...



jej kolory oczu to: niebieski, zielony, pomarańczowy i różowy... z czego dwa ostatnie są troszkę przerażające... rzęsy ma delikatniejsze niż np Bianka miała... zginają jej się nóżki w kolanach... włosy są śliczne... jasne... długie... przyjemne w dotyku... normalnie och i ach!
do kompletu dołączona była mała notka o lalce, dowiedziałam się z niej, że jej ulubiony kolor to sienna... ulubiona liczba to 77777, ulubione zwierzę to ważka a jej hobby to gra na bębnach...
sama o sobie mówi, że tańczy do nowego beatu, strzela palcami w rytm muzyki i śpiewa na głos... muzyka jest jej skarbem, który wypełnia jej serce radością...

ale żeby nie było tak miło i różowo to mam jedno "ale". w sumie nie dotyczy ono lalki, bo nią jestem zachwycona, jest ładnie wykonana, nie ma żadnych skaz, ani niczego temu podobnego...
to "ale" to firmowy stojak dołączony do lali...


przyzwyczaiłam się już do koniczynkowego standu...
ten jest dla mnie po prostu dziwny...
nie mówię, że jest brzydki, ale wydaje mi się taki nie blythowy ;-)
wykonany jest z przezroczystego plastiku, środek stopki jest w kolorze srebrnym z nadrukiem logo Takary, a dno jest lusterkowe...

dziwnie dla mnie wygląda na nim Sienna. jakby wisiała w powietrzu.
poza tym ciężko mi ją ustawić w równowadze, żeby stojaczek się nie przechylał...

już myślę nad tym, żeby dokupić nową koniczynę dla niej...







kończąc już mój referat powiem/napiszę, że jestem naprawdę bardzo zadowolona z zakupu...
a oto moja obecna gromadka Blythe'owa...




lalkowa miejscówka robi się coraz tłoczniejsza i muszę powoli zacząć myśleć gdzie by tu przeprowadzić moje panny... tym bardziej, że czekamy jeszcze na jedną, zdradzę tylko, że nie będzie to blajtka ;-)
póki co lala szykuje się do podróży, a my wszystkie czekamy na nią z niecierpliwością!

kończę, bo się rozpisałam...
brawa dla tego, kto dotrwał do końca!

pozdrawiam słonecznie...



środa, 5 czerwca 2013

i już jest!


jedna z dziewczyn dotarła dzisiaj ;D
przywędrowała z dalekiej Japonii...




a w paczce....
uwaga...
uwaga...

ta dam...



Blythe'ka! (co za niespodzianka, nie?) ;P
przedstawiam oto...

 Sienna

Sienna to urocza Bohemian Beats Again...
a imię otrzymała po swoim ulubionym kolorze...
Jutro postaram się pokazać ją w całej okazałości, bo jest co pokazywać i opiszę moje wrażenia ;D
w skrócie to: jestem mega mega mega mega zachwycona nową pięknością...